Ubieranie hydrantów w biało-czerwone kubraki z roku na rok cieszy się coraz większą popularnością. - Co roku w biało-czerwone szaty przystrajaliśmy około 20 hydrantów – wspomina Dorota Wiśniewska, rzeczniczka Aquanetu.
- 100-lecie Powstania Wielkopolskiego należało uczcić w wyjątkowy sposób i wypadało zrobić przynajmniej setkę kubraczków. Co roku ubranka robią panie z Domu Pomocy Społecznej „Słoneczna Przystań” na Dębcu, teraz wsparły je przedstawicielki grupy „Bombardowanie włóczką” wraz z Kinem w Bramie 46 na Łazarzu oraz z Gminnego Ośrodka Kultury „Sokół” w Czerwonaku.
Po kubraczki do Aquanetu zwróciło się też Stowarzyszenie Mieszkańców Abisynia, które ubierze hydranty w swoim fyrtlu. - Akcja ubierania hydrantów w biało-czerwone stroje trwała przez weekend i w poniedziałek – twierdzi Wiśniewska. - Ubrane hydranty pojawiły się w Murowanej Goślinie, Czerwonaku, Koziegłowach, Kicinie, Swarzędzu, Luboniu, Promnicach i oczywiście w Poznaniu, między innymi na Starym Rynku, placu Wolności, przy katedrze.
Wiśniewska przypomina, że kubraki założono na najstarsze hydranty, tzw. kandelabry. Na Starym Mieście jest około 530 tego typu urządzeń. - Przed laty pełniły one dwie funkcje – hydrantu, który znajdował się na dole oraz latarni gazowej, umieszczonej na nim – opowiada Wiśniewska. - Latarni już na nich nie ma więc biało-czerwona czapeczka na hydrancie świetnie się komponuje.
Natalia Janowska z inicjatywy Kino w Bramie 46 twierdzi, że wszystkie hydranty ubrane w kubraczki ich autorstwa będą miały „na głowach” czapeczki.
- Współpracujemy z grupą „Bombardowanie włóczką” z Lublina. Dzięki temu powstało 30 ubranek. Jedno z nich, w które zostanie ubrany hydrant, znajdujący się obok nas przy ulicy Matejki, będzie miało napis „Lublin dla Poznania” - wyjaśnia Janowska, dodając, że gdyby było więcej czasu, z pewnością powstałoby więcej kubraczków.
Pani Natalia pochodzi z Kaszub. Po raz pierwszy przyjechała do Poznania osiem lat temu. - Wtedy właśnie zobaczyłam ubrany hydrant koło katedry. - Bardzo mi się spodobał, teraz sama je robię – mówi Janowska. I zaznacza, że teraz jest już z Poznania, mieszka tutaj razem z mężem.
Wiśniewska żałuje, że większość kubraczków bardzo szybko znika, niektóre po kilku godzinach. Może dlatego, że są wykonane z dobrej włóczki? - Tylko te obok katedry i pod sądem stoją ubrane – twierdzi Wiśniewska. - Apeluję, by nie kraść biało-czerwonych ubranek hydrantom.
Zobacz też: Ekologiczny samochód dla eko-patrolu. Hybrydowy pojazd nie tylko nie zanieczyszcza powietrza, ale także je bada
Źródło: TVN24
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?